
Zmiany. Jedni je kochają, inni nienawidzą. Jedni stale coś zmieniają, inni unikają ich jak ognia. Czujesz wewnętrzny opór przed zmianą? Jak często dokonujesz zmian?Do której grupy należysz?
Czerwiec 2011. Siedzę w pracy przed monitorem, znudzona, czując frustracje i chęć ucieczki.
Gdzie?
Sama nie wiem GDZIE.
Mam wrażenie, że wszędzie trawa jest zieleńsza i ucieczka GDZIEŚ, będzie moim wybawieniem.
-Jadę na weekend do Niemiec – rzucam do koleżanki, zajmującej sąsiedni box. Przywołuje do siebie obraz wielkiego pomieszczenia, tzw. open space, na powierzchni której ustawione są boxy, 2 monitory, telefon. Pełne wyposażenie. Dzięki tej pracy wiem, ja czują się zwierzęta, które są zamykane w klatkach. Czułam się jak zamknięty ptak w klatce, ale teraz sama nie wiem, czy ptaki wiedzą, że poza klatką istnieje WOLOŚĆ? Ja, dzięki technologii, internetowi – wiedziałam. I sama się w tej klatce uwięziłam- z własnej, nieprzymuszonej woli.
I teraz zachodzę w głowę, dlaczego Niemcy? Dlaczego Hamburg? Nie pamiętam…
Za to dokładnie pamiętam trasę Warszawa- Hamburg, autokarem, EST Florek. Moja pamięć jest dziwnie wybiórcza, pamiętam nazwę autokaru sprzed 9 lat, a nie pamiętam niektórych wydarzeń z ubiegłego tygodnia. Wracając do drogi, niezapomniana, gdy cierpi się na chorobę lokomocyjną! Nie polecam.
4.00 rano wysiadam na Hamburg Hauptbahnhof, w tle słyszę Budkę Suflera. Czy ja na pewno wysiadłam w dobrym miejscu? Tak, to Hamburg. Rodak wraca z imprezy pośpiewując ” Jolka, Jola pamiętasz?”.
Lepszego powitania nie mogłam sobie wymarzyć.
Po dwóch dniach, padła decyzja, ZOSTAJĘ! W ciągu jednego dnia znalazłam pracę, a do Polski wróciłam tylko, aby rozwiązać umowę w pracy i wynająć mieszkanie w Warszawie. Czy to brzmi logicznie?
Dziś pisząc ten post i przypominając sobie mój WEEKENDOWY WYJAZ do Hamburga, śmieje się pod nosem. Dla niektórych to było istne szaleństwo, a dla mnie niezwykłe wyznanie, które pokazało mi, że CHCIEĆ TO MÓC. Mocno mój weekendowy wypad się przedłużył, do Polski wróciłam w 2015 roku, po 4 latach. Sama nie mogę w to uwierzyć, wydaję mi się, jakbym była tam tylko na chwilę. Na weekend.
Ten wyjazd był początkiem mojej życiowej przemiany, wiem, że był mi potrzeby do tego, aby uwierzyć w siebie! To był wyjazd, z którego wyciągnęłam cenne lekcje! Niesamowite przeżycia, tysiące wspomnień i wewnętrzna duma z samej siebie.
Trzeba pozbyć się ograniczeń, by poczuć wolność.
Trzeba uwierzyć w siebie, by doświadczyć cudów.
Kto by się zdecydował na taki krok? Boisz się zmian czy traktujesz je jak nowe wyzwanie?
Ściskam,
Izabela.
Tez mam czasami wrażenie, ze gdzie indziej wszystko jest lepsze, dobrze, ze Ty nie stoisz w miejscu 😉
Nie lubię zmian, ale czasem warto, więc lepiej się w ten sposób nie ograniczać
Wow, niesamowita historia. Chciałem powiedzieć, że należę do tej grupy, która nie boi się zmian, aleee chyba jednak nie należę 😀
Gratuluję tak odważnej decyzji:) Hamburg to piękne miasto, może dlatego tak przyciąga
Takie spontaniczne decyzje bardzo często należą do tych najlepszych! I bardzo dobrze, że się wtedy odważyłas, fo byl wielki krok w kierunku Twojego dalszego rozwoju i zycia! Buzka!
Fajnie tak ale ja z dziecmi nie wyobrażam sobie żeby mieć chodź godzinę wolna a co dopiero wolność w podróżowaniu.